Donnerstag, 29. November 2007

Naturalia non sunt turpia (Eurypides)

Motto : Navem agere ignarus navis timet (Horatius)
Boi sie prowadzic okret , kto sie na nim nie zna )
Jakiz bylbym slaby teraz ! Gdyby sprawy nie ulozyly sie tak wspaniale w Krakowie - jak tak chodzilem wczoraj i dzis po Karczowce z misja wypatrzenia wiatrolomow - bo mamy takie prawo z Nadlesnictwa , wiec glownie podziwialem jak wszystko zasniezone , jak inne - nawet sciezek nie ma !
A byloby jeszcze wiecej sniegu - moze i po kolana ? Gdyby go sie tyle nie zatrzymalo na drzewach .
Ale to wlasnie nasza szansa - na sporo drzewa : sanki juz gotowe !
Caly jestem oczywiscie przy tej wspanialej wyprawie do Krakowa - jak tam sie wszystko ulozylo , jakby sam Pan sterowal - bo nawigacja byla ideana! Ideal . Co tam bylo najwazniejsze ? Kierunek !!Tak - to naprawde , bylo najwazniejsze .
Poruszalismy sie z ta wspaniala Siostra E.Cecylia - jak na jakim okrecie - ale na wlasciwym kursie .
Placki , sw.Jacek , Goethe- Institut - tempo ..! Czas znikl kompletnie .
No i wczoraj wyslaleem SMS - z podziekowaniem oraz informacja - jak pieknie tu w sniegu - i nawet wzmiankowalem cos jeszcze - ale musze to rozwazyc - bo choc poszlo - czy nie za smiale ?
Dzis dostalem od Siostry E.Cecylii - dwa SMS : jeden krotszy , a drugi calkiem dlugi !
Wlasnie on mnie tak poruszyl i wygonil na te wedrowke w sniegu nieraz po kolana !
Czego ONA sie obawia ?
Dlaczego mam kasowac wszystkie SMS ? To znaczy kasowac w komorce - ale nie wogole ?
Co tu odpowiedziec ?
Nawet jakby warunkuje - ale i proponuje ,,dalsza korespondencje - chocby przez te SMS , bo to i "szybko i tanio i pewnie ".
Osobiscie wolalbym jednak tradycyjne listy - oczywiscie nie na adres Karczowki !
Nie wiem czy mam to wyznac Siostrze Wspanialej E.Cecylii - ze mam skrytke na Poczcie w miescie ..od lata - ale chyba , nie bardzo sklamie , jesli powiem ,ze dla naszej korespondencji ?
Tylko - teraz ONA wyraznie preferuje SMS - coz to SMS ??
Nie czuc tej ..OSOBY , jakby sa bezosobowe .
Czy np.mozna SMS..- no powiedzmy powachac ?
Przeciez nie .Ale co zrobic - moze ONA nie lubi pisac listow ?
Co tu zrobic ? co odpowiedziec ?
Taki jestem znow zagubiony ,,ale - na tej wedrowce przez Karczowke wczoraj i dzis - naprawde czulem sie ..tak jakos zupelnie niezwykle - och Panie , jaki jestes dla mnie Laskawy !
Pojdzmy teraz na obiad - zasluzony .


FAKT
   
 Copyright © 2010 by Andrzej Antoni Czerwiński Kielce.  All rights reserved  

Mittwoch, 28. November 2007

Nihil supra !

Motto : Quanta de spe decidi !
( Co za niespodzianka !)

Jakiz bylbym nieszczesliwy ! Jeszcvze w poniedzialek moje losy sie wazyly , wazyly - ale tutaj na Karczowce nic przeciez nie wiedzialem .Bo wazyly sie w Krakowie .Alle wywazyly sie dobrze ..czy nie za dobrze ?
Juz nie bede wpadal w pyche , juz nigdy - a na zawsze zapamietam te lekcje : nic nie jest dane - od razu i na zawsze .
Bo sistra E.Cecylia milczala do wieczoru w poniedzialek.Bylem calkiem tym zalamany : dokumentacja gotowa , Bracia zaoferowali sie podwiez mnie nazajutrz rano na stacyjke w Bialogonie - nawet Brat Albert dyskretnie podal mi buteleczke ze swoim slawnym "winem" - ale najwazniejsze ,jak sie spotkamy z siostra E.Cecylia ,czy w ogole do tego dojdzie ?? Nie bylo wiadomo - a nawet poznym popoludniem - bylem pewien ,ze sie cos stalo !
Na pewno sie pogniewala na moja smialosc , albo na ten dlugi SMS ,albo.. - a nawet myslalem , czy nie ukradli Jej Nokii - N- iles tam - ktora mimo woli zauwazylem : prawdziwe cacko , a widzac moj podziw , powiedziala , ze to taki mini-komputer zbyt skomplikowany na Jej potrzeby , ale prezent od.. brata , tzn,od samego Rektora Przewielebnego - no wiec myslalem , rozwazalem , czy moze Jej ukradli to cacko , albo zgubila moze ?
Nie zapomne - jak w poniedzialek przed sama kolacja , przyszla ta wiadomosc wreszcie - a wlasciwie to ja zauwazylem dopiero wtedy - bo komorki mamy tu calkiem wyciszone - nie sa mile widziane gdy sie otwarcie uzywa , choc wszyscy Bracia przeciez maja - wiec po co ..?"To byl SMS lakoniczny : "Mimo zajec innych bede po 14.na Rynku kolo Pomnika Adama , we wtorek ".
I tyle - bez podpisu - ale przeciez nadawca wyswietlil sie ,, i patrzalem na to zadziwiony : Celestyna .
Glowilem sie skad sie nagle tam wziela "Celestyna" w moim telefonie - nawet zastanawialem - czy to nie zrobili mi kawalu ,.? - no ale kto ? Tam w centrali ?. Ogladalem to z wielkim zadziwieniem i kilka razy - ale za kazdym razem jako nadawca tej wiadomosci wyskakiwala : Celestyna !
Potem jednak przygotowania do podrozy odrocily uwage - nazajutrz pojechalismy we trojke samochodem firmowym - jakby terenowy : wiec zjechalismy troche po stoku w kierunku Osiedla , potem zaraz byla ulica i skrecilismy w prawo Krakowska wprost na Bialogon ! Dzieki temu ryzyku Bracia oszczedzili co najmniej dwa kilometry - a mnie przysporzyli emocji . Nawet w pociagu o tym myslalem , co by sie stalo jakbysmy tak spadli z tej dzikiej drogi - przeciez nie moglbym tam ich zostawic w rozbitym samochodzie !
Zostawilem dokumentacje w Kurii i blakalem sie po Rynku jakze innym w tym sniegu i ogrodzonym w czesci wielkimi swierkami . Myslalem z poczatku ,ze to na sprzedaz ,ale to bylo takie piekne ogrodzenie czesci Rynku
kilkunastu domkow goralskich : jarmark bedzie .Gdfy trabili hejnal o 14.bylem jeszcze w Bibliotece , gdzie wszystko sprawnie zalatwilem , paczke z ksiazkami schowalem w skrytce - upewniwszy sie , ze we wtorek jest czynne do 18. - ,, i wyskoczylem szybko jak moglem ,,ale siostry E.Cecylii nigdzie nie widzialem , wiec znowu krazylem - i bylo mi nawet brak tamtych muzykantow , tamtych powozow , nawet tamtych sztukmistrzow .
Padal mokry snieg.
Ok.14.40 juz calkiem zrezygnowany , wyciagnalem dyskretnie komorke i jeszcze raz przeczytalem ten SMS ..
i wtedy spostrzeglem siostre E.Cecylie tuz obok , a nawet , nie tyle Ja zuwazylem , co poczulem !
Powidzialem cos religijnie Ja pozdrawiajac , na co ONA odpowiedziala - i znowu cos , a potem sie zakrztusilem - i gdy przestalem kaslac - jakos nie wiedzialem co mam powiedziec .
"Chodzmy cos zjesc , pewnie jestes glodny bracie " - powiedziala , z czym sie zgodzilem .Akurat obok byla restauracja "Szara" (co za nazwa !- wiec podeszlismy , ale na szczescie na szybie zauwazylem jadlospis ...
z cenami , i akurat pierwsze co mi wpadlo w oko to filet z kurczaka w cos zawiniety : 47 zl !
Znowu sie zakrztusilem - i dlugo nie moglem uspokoic : na co siostra E.Cecylia rozesmiala sie i wziela mnie pod reke jak mi przeszlo i poprowadzila do bramy obok - tak sie wydawalo , ale naprawde byla to taka uliczka pod domami , bez samochodow , pelno sklepow - no i jakas jadlodajnia , tam usiedlismy .
Gdy na koniec wypilismy herbate - nagle popatrzyla na mnie tymi swoimi niebiesko-zielonymi oczami - i nie spytala , czy mi smakowal ten placek ?? czy nie jestem glodny ?? Tylko : kto to jest Celestyna ?
Znowu Celestyna ! - Znowu ona - skad to przesladowanie ??
Zaksztusilem sie i aby uspokoic i opanowac schylilem sie pod stol - co w takich przypadkach pomagalo ,,teraz nie bardzo ..Celestyna ..Celestyna ..litosci - co ja takiego zrobilem Panie ?
Gdy wyjrzalem - siostra E.Cecylia miala w reku swoja Nokie i cos tam operowala . Za chwile poprosila mnie , zebym siadl obok ! tuz obok!!, wiec siadlem..i pokazala mojego pierwszego SMS - z ktorego bylem taki dumny - pierwszego prawdziwego , bo to byl trzeci jaki wyslalem i piaty na te okazje ulozony !
Popatrzylem i zamarlem : znowu Celestyna ! I to na samym poczatku - reszte tresci przeciez znam ..
"No wiec kto to ?" - pyta - "wiem , ze Pallotyni sa bardzo towarzyscy , ale czy to nie przesada?
Znowu sie zakrztusilem ..ale nie dala mi sie schylic pod stol , tylko mnie objela ! - i pyta : "No kto to ?",,
"No wiec ?
"Naprawde nie wiem - wolam po prostu - i ..chce mi sie plakac - a Ona ..sie smieje !
Bylem tak zadziwiony - co tu smiesznego ?
"Och , tylko bylam ciekawa ,, choc mialam juz napisanmy SMS z pytaniem ..i odmowa spotkania .."
Znowu sie zakrztusllem ,, i znowu mnie objela , zebym sie nie schowal pod stol - Panie , Panie - co sie dzieje - myslalem - skad ta Celestyna ?? Zmilowania ...litosci !
Wyszlismy stamtad nie wyjasniwszy tej kwestii . Szlismy jakas uliczka , wzdluz urzedow ,stala policja : jakies konsulaty : jeden , drugi , trzeci ,czwarty ..Co ONA chce zrobic ? - myslalem goraczkowo :
Nagle odezwala sie:" zapraszam teraz bracie na wspolna modlitwe do naszej swiatyni Dominikanow "
Natychmiast ozylem : Wielkie dzieki Panie : stalismy przed ogromnym Kosciolem Dominikanow , a w srodku - po prostu oniemialem .!
Zaprowadzila mnie do lawki Siostr Dominikanek - i tak z godzine , troche sie modlac , troche sluchajac przewodnikow grup , troche rozgladajac dyskretnie - spedzilismy w lawce , tak blisko obok siebie .
Potem poszlismy schodami na gore do cudownej Kaplicy Sw.Jacka - i opowiedziala po cichu Jego historie , pokazala gdzie mieszkal : kleklismy znowu kolo samej furty - - i nagle , tak wyraznie uslyszalem szlochanie !
Ale to nie siostra E.Cecylia szlochala - to bylo wyraznie z tylu . Dyskretnie sie odwrocilem i katem oka , zauwazylem postac kleczacego mezczyzny w czerni opartego na zlozonym krzesle . Nie zuwazylem go nawet gdy weszlismy tu wysoko - podziwialem wtedy wnetrze Kosciola i nawe glowna z wysokosci drugiego pietra -
a nie zauwazylem tej skulonej postaci . Chwile jeszcze ogladalismy ten ogromny obraz - a ja znow dyskretnie spojrzalem na nieznajomego . Byl dosc mlody ,ubrany na ciemno , troche lysy , twarz mial w dloniach , a opieral sie na zlozonym krzesle - i tak o cos blagal Sw.Jacka !
Zrobilo to na mnie ogromne wrazenie . Zeszlismy na dol - znowu byla jakas grupa wycieczkowa - a przewodniczka opowiadala o tych rzezbach - przy okazji , miala dygresje o glownym dziele Wit Stwosza w Krakowie , oltarzu w Kosciele Mariackim : ostatnia rata wynosila za ten oltarz 2500 florenow - to byla ogromna suma - mowila- roczny budzet miasta ! Dla mnie bylo zadziwiajace - ze to byla tak ogromna suma - w calosci jaka ?? - ale 14 lat ciezkiej pracy ! Tak powiedziala , ze pracowal nad tym dzielem 14 lat !
Potem bylismy znowu na Rynku .. i nagle doznalem olsnienia : Wiem ! zawolalem jakbym cos odkryl .
To przez tego Prousta ! Siostra E.Cecylia tez sie zatrzymala : co przez Prousta ??
Celestyna ! - mowilem glosno i z ozywieniem - ale spostrzeglem , ze ludzie na nas zwracaja uwage , choc bylismy ubrani na swiecko - ale ..No wiec zaczalem Jej opowiadac , ze gdy jesienia pierwszy raz tu bylem i wrocilem do nas na Karczowke - Bracia byli dla mnie mili - nawet zostawiali mi budyn - ktorego nie lubia - a Brat Kalikst - zaproponowal tego Prousta do czytania - ogromnej ksiazki - jak okreslil " W poszukiwaniu straconego czasu" - ale mnie akurat - nie przypadl tom pierwszy - tylko jakis tam ; teraz znowu mam drugi ..mowilem chaotycznie ..Nawet powiedzialem o takim grafiku wypozyczen - w ktorym znalazlem sie za pozno .
Jaki drugi ?
Chwile ie wahalem , ale powiedzialem : "W cieniu zakwitajacych dziewczat" .. Zasmiala sie - i wtedy - znowu cos powiedzialem , zeby mowic - ze tak sobe czytamy , bo wiadomo , ze Pallotyni sa najbardziej oczytani !!
..a Dominikanie najbardziej wyksztalceni ..przerwala siostra E.Cecylia - Na co ja ..pochwalilem sie , ze czytamy takze w innych jezykach - a ja naleze nawet do tej Biblioteki : pokazalem budynek Palacu - bo stalismy akurat obok .
"Goethe Institut" przeczytala - i popatrzyla na mnie jakby z uznaniem !!
Wtedy Ja zaprosilem do srodka - i zaczalem oprowadzac po wielkich salach , korytarzach i kruzgankach - jak staly i stary bywalec . Zreszta kilka razy mialem okazje sie uklonic znanym z widzenia osobom - ktore odklanialy sie uprzejmie ! - co mnie bardzo , ale to bardzo imponowalo !
Wreszcie siedlismy w salonie Biblioteki ..siostra E.Cecylia uwaznie patrzala wkolo - wyraznie wszystkim zafrapowana !
Zwrocilem Jej uwage - na piekny kominek - .. i na widok z okna na Rynek z Sukiennicami.. a tam z prawej to ..Kosciol Mariacki - usmiechnela sie . Wtedy Jej zaproponowalem . zeby sie zapisala- i wytlumaczylem jak , ale nie miala akurat dowodu przy sobie(ach,kobiety !) wiec ptrzyrzekla ,ze to uczyni , bo zna dobrze jezyk Goethego - a tu na pewno jest bardzo duzo ciekawych ksiag - patrzala z uznaniem na wielkie regaly w tych wspanialych salonach .
Gdy wychodzilismy - i wzialem paczke z ksiazkami , znowu sie rozesmiala - i spytala , kiedy to wszystko przeczytam ??
Powiedzialem ,ze czytam bardzo szybko , ,no i takze w nocy ..-ale ,ale - nie wydalem naszej tajemnicy ...
Gdysmy sie rozstawali - znowu padal snieg , a ja dziekujac serdecznie poprosilem tez o dyskrecje co do tej Biblioteki - na co odpowiedziala : wiec Proust ? - i rozesmiala sie !.Ktory juz raz ?
Tak sie rozstalismy - tam niedaleko Pomnika Adama !
Powedrowalem Florianska , nawet nie czujac bagazu .. Na trasie szalala zamiec , ale o dziwo dojechalismy punktualnie .
Bracia czekali na peronie stacyjki , jak bylo umowione . Jechalismy jednak ulicami dookola - a ja milczalem znuzony ..Bylem bardzo ,bardzo zadowolony.


FAKT
  Copyright © 2010 by Andrzej Antoni Czerwiński Kielce.  All rights reserved  

Samstag, 24. November 2007

Quantum satis (Q.s.)

Motto :Czy potrafisz znalezc slowa, ktore po prostu wystarcza , nie obiecujac niczego wiecej ?
Elias Canetti
Quelle : Elias Canetti Tajemne serce zegara (str.95)
Wydawnictwo Fundacja Pogranicze 2007

Calkowite zamieszanie.Jednak to lubie .Najpierw jednak "Duchowosc" jak okresla Siostra E.Cecylia .
Wczoraj ,dnia 23 listopada bylo Swietego Klemensa - Papieza i Meczennika .
Rzadzil Kosciolem jako trzeci nastepca sw.Piotra ; miedzy rokiem 90 a 101 .
Po wielu cierpieniach zostal wyslany na Krym , gdzie zostal utopiony w morzu .
Imie jego wspominamy w Kanonie .

Dzis , 24 listopada : sw.Jana odKrzyza , W. i D .
Urodzil sie 24.czerwca 1542 r. w Fontiberi . Po smierci ojca , matka szukajac chleba udala sie do Medine. Tutaj Jan probowal roznych zajec . Alvarez z Toledo przyjal go do poslug w szpitalu i pozwolil w wolnych chwilach ksztalcic sie w Kolegium Jezuitow . W roku 1563 wstapil do Karmelitow .
Po zlozeniu profesji wyslano go do Salamanki na studia teologiczne . Po swieceniach zamierzal
wstapic do Kartuzow , lecz w tym czasie spotkal sie ze sw.Teresa z Avila.
Pod jej wplywem zabral sie do reformy Karmelitow . Mimo trudnosci wnet powstaly reformowane domy zakonne . Od roku 1573 do 1577 byl duchownym zakonu Karmelitanek w Avila .
Zwolennicy dawnej tradycji , chcac udaremnic reforme Jana , uznali go za zbiega i gorszyciela, i jako takiego odeslali do Toledo , gdzie przez 10 miesiecy w wieziennej celce trzymali go , dajac mu tylko chleb i wode i znecajac sie nad nim . Z tego wiezienia wprost cudownie wyprowadzony :
1578 r.schronil sie do odleglego klasztoru .
Tymczasem papiez uznal jego reforme , a zreformowanych Karmelitow zlaczyl w oddzielna prowincje .
Teraz Jan mogl juz swobodnie pracowac .
Pod koniec zycia nowy krzyz spadl na niego . Pod naciskiem niezyczliwych jednostek pozbawiono go godnosci zakonnych i osadzono w Pegnuela , gdzie przelozony niegodziwie sie z nim obchodzil .
Wdal sie w to prowincjal , lecz Jan krotko cieszyl sie swoboda , bo w tym samym roku (1591)
oddal ducha Bogu 14 grudnia. Bog po smierci wslawil go wieloma cudami.
Kanonizowany zostal w 1726 r.a w 1926 ogloszony Doktorem Kosciola .
Sw.Jan od Krzyza nalezy do najwiekszych mistykow Kosciola . Z natury obdarzony delikatnoscia i potega uczuc rwal sie do zycia kontemplatywnego . Bog zas udzielil mu nadzwyczjnych darow mistycznych , a zarazem uzyl go do zbawiennej reformy zakonu .Wprawdzie nie byl wielkim organizatorem , jednak swoja wielka swietoscia stal sie dla innych norma zycia . Ciezkie warunki mlodosci urobily w nim surowa powage ,lecz dla drugich byl wielce wyrozumialy i laskawy .
Od mlodosci szedl twarda droga , a liczne cierpienia duchowe i fizyczne oczyscily go i przygotowaly do najwyzszych wzlotow milosci Boga . Gruntowne wyksztalcenie teologiczne posluzylo mu do ujecia mistyki w jednolity system , oparty na osobistym doswiadczeniu i wiedzy teologicznej . Oprocz dziel wiekszych o mistyce zostawil wiele dziel mniejsych ,ktore zawieraja wskazowki i pouczenia o zyciu zakonnym , modlitwy i poezje milosne .

Msza , jak na str.663 oprocz Kolekty.

Kolekta : - Boze ktorys sw.Jana , Wyznawce i Doktora , obdarzyl nadzwyczajna miloscia wyrzeczenia siebie i krzyza , spraw to , abysmy nasladujac go wytrwale , osiagneli wieczna chwale . Przez Pana nasego ..
Quelle :Ksiadz Piotr Turbak TJ
Pojdz za Mna
Modlitewnik Zakonny
Wydawnictwo Apostolstwa i Modlitwy (str.578-579)
Krakow ul.Kopernika 26 1957

Piekne zycie i chwalebne .To prawda Panie ,ze kazdy Twoj Swiety - potrafil kochac i cierpiec dla czystej milosci .I prawda tez - jak to gdziez zauwazyl prof.Henryk Elzenberg , ze kazdy swiety -
byl jakby w polowie drogi powstrzymywany .
Musze te Postac Sw.Jana od Krzyza gruntownie przemyslec .
Tymczasem tutaj na Karczowce mija juz czwarty dzien jak nie widzialem Siostry E.Cecylii choc - tak czesto Ja widze w roznych miejscach jak zywa !
Co sie dzieje Panie ze mna ?
Wtedy wieczorem w tamten wtorek - w swieto Jej Patronki sw.Cecylii - mialem juz napisane kilka SMS - a dokladnie cztery ! Kazdy jakby inny i do dlugosci i do tresci : dwa jakby osobiste , dwa bardziej religijne : kazdy dosc dlugi po 700 -850 znakow , ale nie bylem zadowolony i poznym wieczorem ulozylem ...piaty ! - i nie bez oporow - drapiac sie wieczorem po kryjomu na wieze - bo tam jest nadajnik - wyslalem go !
Potem zlecialem na dol po drabince i po schodachdo Kaplicy Sw.Barbary !
Na kolana ! Do Glownego Oltarzu skierowany prosilem, blagalem Pana o wybaczenie , i zeby sie za MNA WSTAWIL - choc to moze jest tez grzechem - ale przeciez kazdy swiety...
Ten SMS - nie bez oporow - teraz zapisze w calosci : in extenso - a ma dokladnie 1000 znakow.
Ani jednego wieej nie moglbym juz zmiescic - taka technika :

Dobry wieczor Siostro E. Celestyno !
Jak bardzo wdzieczny Panu i Lasce ,ze mnie tak wyroznil .
Nawet nie wiesz Droga Siostro jak bardzo mnie ucieszyl Twoj SMS o radosci z tej ksiazeczki - zaraz pobieglem do Kaplicy Sw.Barbary bo zawsze jest otwarta i stamtad widac oltarz glowny
i swiatelko Najswietszego Sakramentu ,co mnie zawsze podnosi na duchu gdy jestem strapiony
gdzie dziele sie szczesciem i wdziecznoscia za nasze spotaknie !
Tam odkrylem ,ze dzis jest sw.Cecylii Twojej wspanialej Patronki !
To nie przypadek , to Laska , ze mnie spotyka .Bardzo sie przejalem histria sw.Cecylii ,Jej miloscia do Pana Naszego i do ukochanego Tubercjusza, ktory mial z nia szczescie poniesc
ofiare meczenska za nasza wiare swieta .
To bardzo piekna Postac i juz moja ulubiona Swieta obok..sw.Barbary i sw.Teresy i sw.Faustyny .
Z tej okazji presylam serdeczne zyczenia zdrowia i pomyslnosci w pieknym Krakowie, a najwazniejsze Laski Pana ,ktora wszystko uprzedza, Szczesc Boze !
Najmilsza Siostro E. Cecylio.
Widac cos tu przesadzilem , albo opuscilem ? - bo odpowiedz nadeszla dopiero w ..czwartek , z prosba ,zebym bardziej "pisal od siebie , a sprawy religijne pozostawil naszej..duchowosci "
Jednak bylo tez i podziekowanie .Wiec nie przepadlem jeszcze w tej trudnej sztuce pisania SMS - na samym poczatku !
Juz ostrozniej i dopiero dzis,tuz przed chwila ! jakby z ociaganiem - alez ile mnie to kosztowalo , zaryzykowalem nastepny SMS :

Droga Siostro E. Cecylio ,wielkie dzieki za uwagi , bo te SMS istotnie stanowia sztuke mlodych
i dla potrzeb chwili wymyslona .Sprawy religijne zostawmy wiec naszej duchowosci , a ludzkie - tak ludzkie sprawy tu poruszajmy !
Teraz krotko : wlasnie Przewielebny Rektor powierzyl mi zadanie w Kurii tam w Krakowie , albo w poniedzialek ale raczej we wtorek , bo jeszcze nie jest gotowa dokumentacja.
Czy moglibysmy wtedy porozmawiac ?
Tak bedzie inaczej niz tutaj !
Droga Siostro E.Cecylio !

Duza zmiana - i nawet nie pobieglem do Kaplicy Sw.Barbary tylko sobie jak nic siedze w Kancelarii , ale ,, co troche z niepokojem spogladam na Nokie : milczy .
Za to znowu dzwonia : kolacja .
Mam teraz przed soba - czekanie , odwlekanie i czekanie .
Co robic - jesli tylko mysle o SMS od NIEJ ?
Nawet nie mam komu sie pozalic !
Tylko modlitwa , nic innego mi nie pozostaje .

FAKT
    
 Copyright © 2010 by Andrzej Antoni Czerwiński Kielce.  All rights reserved     

Donnerstag, 22. November 2007

Macte !

Motto : Pamiec, radosc to sa uczucia ; nawet twierdzenia matematyczne staja sie uczuciami , rozum bowiem czyni uczucia materialnymi , uczucia zas materialne zacieraja sie przez rozum.(122)(441)(95).
Blaise Pascal
Quelle : Blaise Pascal Mysli
Wydawnictwo Pax 1972 str.73
Juz trzeci dzien powinienem byc szczesliwy ! Przeciez jestem ,,i nie jestem - tak sie nie moge zorientowac co ie naprawde ze mna dzieje .Wpadlem teraz w manie pisania...SMS ! - pisze calkiem dlugie - jak kiedys nie znosilem wcale nawet najkrotszych i uwazalem wprost za smieszne prawo mlodych bardziej do zartu i zabawy . Teraz pisze sam i nawet mi sie podoba choc trudna to sztuka : oczywiscie do NIEJ - ale nie wysylam ,tylko zapisuje i przepisuje i mam ich dosc sporo.
Niektore z nich to fraszki , a inne opisuja zdarzennia , jkeszcze inne sa nawet troche poetyczne , choc sie nie rymuja !
Potem czytam i probuje odgadnac jaka bylaby odpowiedz ,gdybym je wysylal naprawde ?
Niestety,niestety zycie nie jest takie proste : otrzymalem tylko jeden SMS od Siostry E.Cecylii , z podrozy - a CHODZILO GLOWNIE O TO , ZEBY MI PODAC NUMER KOMORKI ,bo swoj podalem we wtroek wraz z dedykacja : specjalnie tam polecialem ,bo tak swzczesliwie sie zlozylo ,ze Rektor Przewielebny nie mial juz czasu ,aby podac jakies rzeczy jeszcze i kilka ksiazek do Biblioteki - wiec z radoscia sie zaofiarowalem !Ta ksiazeczka ode mnie tez maluska , malusienka - i tez wiersze , ale kilku autorow i to wybitnych :ale czy dobrze napisze te nazwiska ? Byl tam i William Butler i Eats i Ezra Pound i Thomas Stearns Eliot , i,,jacys imagisci - a tytulu jestem pewien : Wyspy na jeziorze .Jaki piekny ten tyul !No i Poeci wielcy jaks sadze - co tylko dobrze o mnie swiadczy - choc prawde mowiac - nie wszystko tam rozumialem ..
Na samym koncu jednak tej ksiazeczki , byl taki wiersz Krzysztofa Boczkowskiego :
Wtedy dogodze tobie . Hieronimo znowu szalony .
Datta. Dajadwam. Damjata.
Santi Santi Santi

Piekne -choc nie jestem pewie tego drugiego wersu , ale czy moze byc tam cos zlego , albo ..Trzeci wers przeciez wszystko wyjasnia !
W kazdym razie tak to zaznacylem jak ONA z tym Ecce signum i ...buzka - ktorej wyrysowanie zajelo mi najwiecej czasu - i udalo sie dopiero po wielu probach na osobnej kartce , ktora ciagle ogladam i ..usmiecham sie .
------------
No i stalo , bo dzis rano bylo - ale juz po sniadaniu - przyszedl wspanialy SMS z pieknego Krakowa tutaj do mnie na Karczowke z podziekowaniem za wspanialy prezent a zwlaszcza ..dowcipne zakonczenie ktore teraz wlasnie spostrzegla i usmiala sie serdecznie !
Wiec to juz nie sa wcale zarty , te SMS - przejety pobieglem do Kaplicy Sw.Barbary
z moim modlitewnikiem - i wlasnie zdarzyl sie cude prawdziwy !
Prawdziwe naznaczenie tego przeznaczenia !
Oto w moim Modlitewniku umilowanym na stronie 577 ! - no co przecytalem ?
Przeczytalem oto , ze dzis jest Swieto Swietej Cecylii ! - a dokladnie to tak :
Dnia 22 listopada
Sw.Cecylii , P.i M.
Jedna z najbardziej slawnych pamnien i meczenniczek Kosciola rzymskiego .
O zyciu Jej i smierci malo mamy pewnych wiadomosci . Wedlug tradycji miala pozyskac dla Chrystusa poganskiego mlodziana Tyburcjusza , ktory chcial Ja poslubic .
Oboje za wiare w Chrystusa zostali scieci okolo 230 r .- Grob sw.Cecylii otwarto 1599 r.
i znaleziono w nim nienaruszone cialo dziewicy , w szatach patrycjuszki z obcieta glowa .
Takze wedlug tradycji sw.Cecylia zamilowana byla w muzyce i spiewie stad obrano ja za patronke spiewu i chorow koascielnych . Jeju imie wspominamy w kanonie .
Introit : Swiaqdczyc bede o przepisach twoich wobec krolow i nie bede zawstydzona . Cieszyc sie bede z polecen twoich ktore pokochalam . Blogoslawieni ktorych droga jestr niepokalana , ktorzy wedlug prawa Panskiego postepuja .- Chwala Ojcu ..- Swiadczyc bede ..
Kolekta : - Boze , ktory doroczna uroczystoscia sw.Cecylii , Panny i Mecznniczki , radosc nam sprawiasz ,racz to uczynic ,bysmy czczac Ja naboznie ,zarazem wstepowali w slady Jej swietego zycia. Przez Pana naszego ..
Lekcja - z ksiegi Madrosci : Panie , Boze moj ,do Ciebie na wysokosci skieroalam modlitwe swoja i prosilam Cie o wybawienie od smierci . Wzywalam Pan Ojca mego , aby mniernie o-puszczal w dzien utrapienia , w czasie gdy pyszni mnie przesladuja .Pragne ustawicznie chwalic imie Twoje i z wdziecznoscia je wyslawiac , bo wysluchjana zostala modlitwa moja . Zachowales mnie od zguby i wyrwales mnie z czasu zlego . Przeto chce Ci dziekowac i piesnia chwalic Ciebie ,Panie ,Boze nasz (Ekli 51)
Gradual : -sluchaj. corko.a patrz i naklon swe ucho : oto rozmilowal sie Krol w pieknosci twojej , szczesliwie postepuj i kroluj .
Alleluja ,alleluja . Piec madrych panien wzielo oluiwke w naczynkach swo8ich wraz z kagankami : o polnocy rozleglo sie wolanie : Oto oblubieniec nadchodzi , wyjdzcie na spotkanie Chrystusa Pana. Alleluja .
Ewangelia jak na str.670
Ofiarowanie :- Dziewice prowaDZA DO kROLA JEJ TOWARZYSZKI WIODA DO NIEGO Z RADOSCIA I GLOSNYM WESELEM : WCHODZA DO PALACU kROLA .
sEKRETA :-PROSIMY CIE .Panie
,ABY TA OFIARA PRZEBLAGAnia i uwielbienia uczynila nas za przycyna sw.Cecylii godnymi Twego zmilowania . Przez Pana naszego ..
Komunia : -Niech sie zawstydza pyszni , bo mnie drecza bwez opowodu : ja zas rozmyslac bede o Twoich przykazaniaCH , O USTAWACH tWOICH , BY SIE NIE POWSTYDZIC .
Pokomunia :- Nakarmiles Panie , rodzine swoja swietymi darami ,:racz nas dalej pokrzepiac dla oredownictwa trej , ktorej urioczystosc obchodzimy .Przez Pana naszego..

Quelle :Ks.Piotr Turbak Pojdz za mna
Modlitewbnik Zakonny .Wydawnictwo Apostolstwa i Modlitwy
Krakow Kopernika 26 1957(str.67577-578)
Jakie to piekne ! Jakby u nas wygladaly takie uroczystosci ??Za rok - moze . alez to wspaniale ! Jaka SWIETLANA POSTAC - I BOHATERSKA .Ale o tej scietej glowie lepiej nie wspominac .
Musze sie przygotowac i te sprawe poddac Przewielebnemu Rektorowi w stosownym momencie ! To prawdziwa sztuka : tragedia ! Dramat .Jak to sie nazywa w Kosciele - och zapomnialem - ale bysmy i Wiernych mogli zaprosic ! Do udzialu .
Teraz naprawde powinienem isc na obiad ,,bo juz tu dwa razy w tej sprawie zagladali .
No i najwazniejsze : ulozyc i wyslac do Krakowa SMS wspanialy ,,potrojny co najmniej - ale nie dluzszy niz pieciokrotny .Jakby przeslanie takie , nawiazanie i.. w ogole.

FAKT   
 Copyright © 2010 by Andrzej Antoni Czerwiński Kielce.  All rights reserved  

Dienstag, 20. November 2007

Ecce signum: plateczki migdalowe

Motto :Nie wszyscy , ktorzy mowia te same rzeczy , jednakowo je pojmuja
Blaise Pascal
Quelle : Blaise Pascal Rozprawy i listy
Rozwazania ogolne nad geometria(str.151)
Wydawnictwo "Pax" 1962
Jakiz bylbym niewyspany dzisiaj !Skoro cala prawie noc nie zmruzylem oka , a raczej szybko je otwieralem - bo wtedy ! - o ja grzeszny , o biedny i taki bogaty zarazem - jak to sie wszystko dzieje Panie co nas spotyka - Ty jeden wiesz , a my tylko bladzimy i czolgamy sie w mroku .
To znaczy jestem oszolomiony : rozedrgany i spokojny , wypoczety i znuzony , pelen energii i checi dzialania ,ale .ale - jakiego ?
Pan nasz zzyla nam te proby , tak nas doswiadcza , a przeciez miluje i kazdemu przydziela tyle , ile moze wytrzymac - a gdy komus powierza zadanie - to dodaje duzo wiecej niz ono samo - a nawet powiem , ze ktos taki obdarzony Laska Panska - nie wie od razu na czym polega to zadanie - bo jemu zdarza sie duzo wiecej - i dopiero musi szukac , spokojnie ,ale na kolanach tego wlasciwego !
ZaCZELO SIE W NIEDZIELE,ale tak naprawde to znacznie wczesniej .
Oto na obiedzie pojawila sie w naszym Domu - ONA , Siostra rodzona ,naszego
Przewielebnego Rektora , a tez siostra z powolania i wyboru Zgromadzenia Siostr ..Wielebnych w Poznaniu , teraz przyjela sluby wieczyste i przybrala imie Cecylia =- och jakie piekne ! , ale wczesniej byla u nas z wizytami kilka razy wiec znalem Ja pod imieniem E.ktore w rzeczy samej , jako imie krolewskie Jej sie przynalezalo juz z wygladu i natury jakiejs takiej ksiazecej , a moze nawet i krolewskiej ?
Ale wtedy , podczas tamtych wizyt w naszym Domu , siedziala przyu stole Rektora Przewielebnego i swiecila jak jaka gwiazda , daleka, niedostepna , calkiem tajemnicza i..zimna.
W niedziele gdy wedrowalem do refektarza na obiad juz wiedzialem ,ze bedzie , ale Rektor Przewielebny szepnal mi po mszy nie tylko o tym lecz rowniez ,abym zechcial zjesc obiad
przy jego stole- "zechcial"- ja niegodny ! Na taki awans czeka sie latami !
O ja niegodny .
Tak tez bylo moje wywyzszenie ostatecznie potwierdzone.
Siostra Rektora zwracala sie do mnie dwa razy z usmiechem ,ale raz to az sie zakrzusilem rosolem - bo to bylo na samym poczatku i powiedziala ,ze sie bardzo zmienilem od czasu gdy tu byla ostatnio ,,zaraz,mysle slucham,nie wierze - kiedy to bylo ??Czy nie w sierpniu?
Tuz przed Wniebowzieciem Najswietszej Maryi Panny - tak , to bylo wtedy , siedzialem taki skulony pamietam dokladnie , tez sie spoznilem troche i jak przechodzilem z talerzami do kuchni ,alez - to sie stalo ,ze jeden zlecial i rozprysl sie na drobny mak , bo sie posliznalem !
Z trudem uratrowalem wtedy pozostale przed tym losem - ktos sie nawet zasmial ,ktos cos powiedzial - ale to po chwili - bo w pierwszej chwili jak w takich razach bywa zapanowala
grobowa cisza .Chcialo mi sie plakac wtedy - i wybiec stamtad .Przynioslem wiec zmiotke i szufelke na szkla - i wtedy , wlasnie wtedy ONA wstala schylila sie i.. wziela mi z reki te zmiotke i szufelke i spokojnie wszystko zgarnela , bo mnie nawet to nie udawalo sie !
Pamietam to spojrzenie Jej pieknych niebieskich - ach nie ! blekitnych ! tez nie - wiec jakich ?? - oczu ..Docinali mi wtedy prawie wszyscy oprocz Brata O.ktory i tak nic nie mowi - ale niech mu i za to beda dzieki .Teraz widze , ze ONI Bracia Moi po prostu ..byli zazdrosni?
Panie Ty wiedziales co uczynic : wydawalo sie , ze mnie upokorzyles ,,a przeciez to na mnie wskazales !
PO obiedzie w niedziele jednak nie rozmawialismy , bo zaraz gdzies pojechala z Rektorem Przewielebnym.
Wieczorem w niedziele , po kolacji - na ktorej znow zostalem zaproszony do stolu Przewielebnego Rektora - i gdzie siedzielismy we trojke z Ksiedzem Teologiem - otoz dowiedzialem sie ,ze Siostra E. a wlasciwie Cecylia jest przejazdem z Poznania ,bo zalatwia mnostwo spraw z przenosinami do Domu w Krakowie.
Bedzie tam studiowac , ale na wyzszym poziomie bo ma robic doktorat teraz jeszcze nie wiem czy cos z naszych nauk , czy tez z medycyny bo poza tym wszystkim jest lekarzem i to dwoch specjalnosci ..hm..jedna kobieca ,a druga jakas psychiatryczna wiec ..
Caly poniedzialek przygotowywalem sie do kolacji - bo znow mialem zaproszenie do stolu
Rektora Przewielebnego ,,i ONA tam miala byc - wiec caly dzien sie do tego wlasciwie przygotowywalem , a Pan byl tak laskaw ,ze sprawil ,ze bylo to akurat Swieto Elzbiety Wdowy (wiec moze tez jeszcze swieckie JEJ imieniny?
Siegnalem wiec do mojego Modlitewnika gdzie wyczytalwem i nauczylem sie wlasciwie na pamiec :
Dnia 19 listopada
Sw.Elzbiety ,Wdowy
Ur.1207 r.Corka Andrzeja II krola wegierskiego . Matka jej byla sistra Sw.Jadwigi . W 1211 r. wyslano ja do Wartburga na dwor narzeczonego , Ludwika z Turyngii . Slub z nim wziela w 1221 r.i miala z nim troje dzieci z ktorych Gertruda zostala Ksienia w Altenbergu , a pozniej beatyfikowana .Elzbieta odznaczala sie milosiedziem i poswieceniem dla chorych . W szostym roku malzenstwa stracila meza , ktory zginal 1227 r. na wyprawie krzyzowej .Teraz krewni obeszli sie z nia okrutnie :w zimie wygnali ja z dziecmi z zamku , a dobra jej zabrali . Elzbieta tulala sie z malymi dziecmi , szukajac nieraz schronienia w chlopskich stajniach . Ujela sie za nia ciotka Mechtylda ,ksieni w Kitzingen i oddala ja w opieke biskupa z Bambergu . Z jego tez pomoca udalo sie jej sprowadzic cialo meza .Za posrednictwem papieza , otrzymala za zabrane dobra odszkodowanie pieniezne , oraz maly majateczek w Marburgu . Tutaj zbudowala szpital , w ktorym sama chorym uslugiwala .
None czuwania i umartwienia wnet ja wyczerpaly . Umarla 17 listopada 1231 r.
Cztery lata pozniej zostala kanonizowana. Elzbieta , jako czlonkini 111 zakonu franciszkanskiego jest jego patronka . Za patronke uznaly ja takze Wegry i Niemcy , gdzie pod jej imieniem powstalo kilka zrzeszen dobroczynnych i zgromadzen zakonnych .
Msza - jak na str.674 oprocz Kolekty .
Kolekta : Boze milosierny , oswiec serca twoich wiernych i spraw to dla chwalebnego oredownictwa Sw.Elzbiety , abysmy gardzili szczesciem doczesnym , a radowali sie zawsze niebieska radoscia .Przez Pana naszego ...
Quelle : Ks.Piot Turbak , Pojdz za Mna
Wydawnictwo Apostolstqwa Modlitwy
Krakow Kopernika 26 1957 (str.575)
Co za piekny i wstrzasajacy , heroiczny Zyciorys !
Przeciez wdowa - nawet obecnie tak bestialsko wygnana z dziecmi , w zimie - mialaby ogromne trudnosci przetrwanaia ! Pomyslec tylko : sroga zima , bo wtedy tylko takie bywaly , troje malych dzieci i ONA wedrujaca ,,,schronienie w chlopskich stajniach !
Czy nie nasuwa sie porownanie..Panie wybacz ,alez tak .
Postanowilem opowiedziec te historie Siostrze E.Cecylii co tez sie stalo w czasie kolacji !
mam dobra pamiec i moglem spelnic JEJ prosbe , abym te historie przytoczyl.Co tez uczynilem a nawet troche dodalem - ku wielkiemu zadziwieniu OBOJGA to znaczy Siostry E.Cecylii i Rektora Przewielebnego ! Jaka szkoda , ze nie bylo akurat Ksiedza Teologa !Zauwazylem tez ,ze bracia - niektorzy , az sykali na innych o cisze ! - bo nic nie chcieli utracic !
Panie jestes Wielkii !
Nie wiem jak to sie stalo , ale Rektor Przewielebny zostal poproszony do telefonu w Kancelarii - i gdy przy stole zostalismy sami ,Siostra E.Cecylia wyraznie poruszona moja dramatyczna opowiescia tej wstrzasajacej historii Swietej Elzbiety Wdowy (o badz blogoslawiona !()- spytala mnie ,czybym.. nie odprowadzil jej do Zakonu Siostr tutaj - to niedaleko ...alez ,,ja niegodny ! Z wrazenia nie moglem przelknac ciastka i znowu sie zakrztusilem - ale schyliwszy pod stol , jakos opanowalem .. o ja grzeszny i niegodny !
Oczywiscie to prawdziwa historia tej naszej podrozy - na piechote !Poszlismy ramie w ramie - ale glowna brama .
Bylo strasznie i zarazem cudownie .Mimo woli szedlem z lewej strony , zeby JA odgradzac od dzikiego , strasznego lasu - potem pokazalem JEJ maly skrot kolo Kapliczki - ale stromo ! wiec podalem JEJ ramie ,zeby sie nie posliznela i potem kolo pomnika , juz mnie nie puscila choc wlasciwie nagle znalezlismy sie na ulicy !
Poszlismy pare krokow , a ONA spytala , czy nie jest mi zimno ??
Zimno??
Alez mnie jest bardzo goraco - prawie zawolalem ..
Na co sie rozesmiala ,,
i nic nie powiedziala ,dopiero za chwile ,gdy spytalem ,to jakby niesmialo zauwazyla , ze wydawalo JEJ sie ,,ze ..drze !
Mowila do mnie juz od bramy po imieniu co wyszlo jakos tak naturalnie .
Z wrazenia stanalem ,,akurat przed hotelem i restauracja Karczowka : dobiegal statad WIELKI GWAR - WOKOL PELNO ELEGANCKICH SAMOCHODOW ..
O ja niegodny ! To ONA popatrzala na zegarek , to ONA powiedziala ,,ze kiedys tam moze wstapimy , ale dzis - dzis jestem przeciez w goscinie u Siostr - na pewno czekaja na mnie z kolacja , tak jak poprzedniego dnia ..
Juz nawet nie pamietam jak tam doszlismy ,,czy lecielismy ??Czas zniknal i zamienil sie w jedna chwile !
Oto stoimy przed furta , wlasciwie na koncu tej samej ulicy..kilometr ,poltora od naszego Domu ,,teraz az drze na to wspomnienie , tego nieslychanego zdarzenia !
Za plecami z ogromnym hukiem przelecial pospieszny pociag - strasznie dlugi..wciaz przelatywal !
To pociag USTRONIE - powiedziala potem z usmiechem ,,leci nad morzde !!..Kiedys ..!
Znowu powiedziala to kiedys ,,
Podala mi reke..i ucalowalem JA .
Tak sie stalo , Ja Niegodny - Panie Wybacz , bo ONA potem sie usmiechnela ,siegnela gdzies ..tam na piersi widac miala , ta mala ksiazeczke , ktora wreczyla mnie oszolomionemu ! Zastukala ,ale furta byla otwarta ..znikla na dlugim podworzu w tym mroku ..wzdluz tych smiesznych budyneczkow..JEJ POSTAC.
Zostalem na ulicy sam z ta mala ksiazeczka .Nawet nie patrzylem co to .Poszedlem odruchowo do Kosciolka NMP tuz obok ,,tam dopiero ,,po dluzszym czasie wyjalem te ksiazeczke .Nie religijna przeciez jak sadzilem .
To malenki tomik wierszy ..Kazimiery Illakowiczownej .
Schowalem czym predzej ..za duzo grzechow w tak krotkim czasie !
Ale wieczorem poznym, juz tutaj - znowu wyjalem ksiazeczke i..zaczalem ja kartkowac .
Za ktoryms razem , na drugiej stronie strony tytulowej , napisane wyraznie kobiecym pismem byly tylko dwa slowa : Ecce Signum - a zamiast podpisu , taki smieszny znak , jaki sobie mlodzi przesylaja w SMS i co nazywaja -BUZKA !
To jednak nie wszystko : bo po polnocy ,gdy ten tomik juz dwa razy przeczytalem - odkrylem , ze ta BUZKA jest zwrocona nie w strone tejdedykacji , lecz pokazuje na wiersz Migdalowe Kwiecie - na sasiedniej , czyli na 5 stronie.
Ten wiersz znam juz na pamiec - tylko trzy zwrotki , ale jakie tajemnicze , ile sensu :
Padaja mi przekwitle
kwiateczki migdalowe
na posmutniala dusze,
na opuszczona glowe.

Przedwczoraj byly w paczkach,
w rozkwicie- wczoraj z rana,
a teraz gestym sniegiem
leca mi na kolana.

..Na piers , na twarz , na rece,
na serce i na glowe
padaja mi przekwitle
plateczki migdalowe

Quelle :Kazimiera Illakowiczowna
Czytelnik 1971 Warszawa(str.5)

Ecce Signum Panie : mam wiec i nie mam - plasteczki migdalowe ..plateczki migdalowe - powtarzam ciagle dzisiaj i usmiecham sie ,,i nie czuje niewyspania ,,ani czasu ,,ani zalu!
Znow dzwonili , pewnie na obiad,,jakie to smieszne : obiad .


FAKT
  
       Copyright © 2010 by Andrzej Antoni Czerwiński Kielce.  All rights reserved  

Samstag, 17. November 2007

Non obliviscar sermones tuos(Ps.118.16)

Motto :Trzeba mowic do krola na kolanach,trzeba stac w pokoju ksiazat.Glupstwem i maloscia jest odmawianie im tych swiadczen .
Blaise Pascal
Quelle :Blaise Pascal Rozprawy i listy- O kondycji moznych
Wydawnictwo Pax 1962 - Rozprawa druga str.str.233
Jakiz bylbym zmeczony teraz ! Gdyby nie swiadomsc ,ze wlasnie wcoraj zdarzylo sie cos tak wielkiego i wspanialego co ostatecznie zmienilo moja sytuacje tutaj ! Oto siedze jak Ksiaze w Kancelarii , nie musze sie juz skradac : mam swoj klucz ! To znaczy de facto zostalem kims tutaj waznym w naszym Domu - i niewazne sa tytuly ,ale fakty jak tez wyrazny respekt jaki odczuwam ,gdy sie pojawiam w refektarzu , czy w Kosciele na rannej mszy naszej Swietej .
Wielki jestes Panie - wszystko mozesz uczynic dla Twojego slugi !
Nie zapomne tej Laski nigdy - ale wczoraj wyjatkowa ! Prawie nic nie zapowiadalo tego ogromnego zdarzenia .Czesto robimy w klauzach swoich spotkania male : tym razem odbylo sie ono w refektarzu po kolacji bo jak zapowiedzial tak tez sie i pojawil Rektor Przewielebny !
Wlasciwie byli wszyscy dla uczczenia sw.Alberta Wielkiego i Jego slugi naszego Brata Alberta !
Nawet nie wiem jak do tego doszlo ,ze po zwyklych spiewach i litanii strzelistej , zaraz po Solenizancie - na mnie wskazal Rektor Przewielebny , zebym zabral glos ,a ..ja nieskromny ,choc poczatku z ociaganiem- nagle zaczalem mowic jak natchniony o tej niezwyklej Postaci sw.Alberta , o Jego ksztalceniu i dziele , i wedrowkach i w ogole : gdy powiedzialem o tym ,ze sam zrezygnowal z biskupstwa , zeby sie dalej ksztalcic i innych ksztalcic - w tym sw.Tomasza z Akwinu ! - zapanowala przejmujaca cisza - a WRESZCIE -Ojciec D..WYKSZTUSIL - CZY TO PEWNE ?
Jakzez , to jest napisane , o ,w moim Modlitewniku - czym nieslychanie wszystkim zaimponowalem ,ze mam tak dawny Modlitewnik - a mimo to wypozyczony na stale Wielki Mszal Rzymski - co jest powszechnie wiadomo - zreszta przyznam ,nie ukrywalem tego faktu - bo czy to jest cos zlego ?
Potem oczywiscie nawiazalem do naszego Solenizanta i podnioslem Jego zaslugi ,ze tak pilnie wszystkim pomaga i tak chetnie zawsze wyslucha ,a ostatnio jak znosilismy drzewo poszedl szukac i znalazl rekawiczke jednego z Braci choc juz bylo calkiem ciemno !
Brat Albert dziekowal wzruszony i potem zapytal niesmialo ,czy nie moglby przyniesc ,tak symbolicznie troche wina czerwonego ktore ..no mniejsza ..- na tyle osob..etc.Rektor spojrzal pytajaco na Ksiedza Teologa(prawdziwy Doktor Teologii i Prawa naszego kanonicznego).
Ten chrzaknal cos po lacinie , ale skinal glowa wiec i Przewielebny sie zgodzil ,zebysmy zmowili jeszcze jakas modlitwe za sw.Alberta Wielkiego i naszego Solenizanta .
Ktory udal sie do swojej klauzy wyraznie zaaferowany , ale przechodzac obok, jakby mnie poprosil ze soba - wiec sie sklonilem Rektorowi i wyszlismy .
Pod drzwiami swojej klauzy..brat Albert prosil o pomoc : potrzebna jest jakas butelka - skad wziac butelke ?
Jaka butelke ?- pytam - po co ?
Okazalo sie ,ze to wino . to tak naprawde jest wegrzyn i przywiezli mu z domu , ale..
Wprowadzil mnie i starannie zamknawszy drzwi wyciagmal spod lozka w koszyku wiklinjowym wcale niemaly , a nawet spory sloj - prawie pelen !
Az siadlem na stolku z wrazenia - tarlem glowe reka ,ale nic nie moglem wymyslic : wszystko spadlo tak nagle ! Wyszlo na jaw , prawda , nie bylo planu , ale gdyby tak wczesniej cos bakalem , a czas plynal !
Wreszcie poprosilem o..kubek , zeby choc sprobowac , a tak naprawde chcialem ,zeby cos sie dzialo ,zeby zyskac na czasie.
Brat Albert odkorkowal sloj i wlozyl drugi korek , ale z takim dziwnym urzadzeniem zakonczonym kranikiem ! Mimo woli sie usmiechnalem i sprobwalem : alez pyszne ! Zaraz , za chwile doslownie ,zrobilo mi sie cieplo i poczulem sie jakbym nigdy nie byl zmartwiony !
W tym czasie Brat Albert tez wychylil szklaneczke - oczywiscie inna , bo ja swojej jeszcze nie dopilem , ale spytalem ostroznie , czy nie dolalby troche , bo tak trudno od razu ocenic smak .
Potem zaczelismy rozmawiac ..az tu stuka do drzwi brat B.wyslany ,zeby ustalic co sie stalo .
Troche sie zaaferowal , ,ale tez chcial spobowac troszeczke : wiec dostal szklaneczke.
Zaczelismy rozmawiac , a nawet B.zaintonowal basem jakas piesn religijna !
Juz nie pamietam kto przyszedl nastepny , ale - za troche klauza byla pelna , a bracia jeden drugiemu dolewali !Gdy juz tak ubylo z polowe - przypomnialem sobie o Rektorze Przewielebnym i Ksiedzu Teologu . Troche niepewnym krokiem powedrowalem do refektarza , gdzie obaj o czyms rozmawiali , jakby probujac sie pocieszyc w tej niezrozumialej sytuacji .
Nagle spontanicznie kleknalem przed Rektorem Przewielebnym - co go bardzo zaskoczylo - i zaczalem blagac o wyrozumialosc i laske : to przeciez swieto sw.Alberta Wielkiego - zaczalem referowac .
Dobrze juz dobrze - mowi na to Rektor Przewielebny i wysluchuje laskawie i cierpliwie calej histroii.
Nagle Ksiadz Teolog zaczyna sie smiac - i to coraz glosniej i wola ! Dawaj to wino - ! - ale nie mszalne ?
Alez - zaklinam sie - i lece przez korytarze tak sliskie , tak sliskie !
Juz slysze gwar glosow i spiewy ! wiec hamuje pod drzwiami i z powaga wkraczam jako wyslannik Rektora Przewielebnego .Na szczescie jeszcze troche zostalo w sloju - co stwierdzam , gdy podnose koszyk.Rekwiruje - mowie uroczyscie - prosimy sie uspokoic i jakos ogarnac .
Za pol godziny modlita wieczorna ! A my - tu wskazuje na Brata Alberta - przejetego , bladego
omowimy sprawy biezace z Rektorem Przewielebnym.
Oczywuiscie wzielismy sloj w koszyku i szklanki na wszelki wypadek .Po drodze szybko umylismy i caly czas pocieszalem brata Alberta .
Poczestunek we czworke byl cudowny .Wegrzyn tak mocny , ze dzialal natychmiast !
Na modlitwe wieczorna wprawdzie nikt sie nie pojawil - za to MY , we czworke wyszlismy od strony poludniowej , zeby sprawdzic czy zamknieta jest tamta brama.To byla oczywiscie tylko okazja ,zeby zaczerpnac swiezego powietrza . Wszystko bylo zamkniete .Wiec tak stalismy na schodach we czworke- i mowilismy o tej zimie co tak nagle przyszla ,za brama z kraty szumial dzik,i straszny las .Nie czulismy chlodu ,ani poznego wieczoru , jakos zwlekalismy z powrotem , jakby na cos czekajac .Bylo nam dobrze.
Nagle - chyba jednoczesnie to spostrzeglismy : straszne pulsujace blyski , tam z dolu , za lasem - od strony Osiedla !
Co to moze byc ? Pozar ? Wybuchy? Zbyt mocne swiatlo ! To nie sa petardy ,ani nic od ludzi - orzekl Ksiadz Teolog.
I na tym zostalo , bo nikt jakos nie kwapil sie zeby wyjsc poza ogrodzenie i obejsc klasztor - po prostu to zostawilismy i zgodnie wrocilismy do srodka - choc te blyski ciagle blyskaly!
Jak zamykalem glowne drzwi do Kosciola - Brat Albert szepnal niesmialo , ,ze ma jeszcze jeden
sloj takiego "wina" - wprawdzie troche mniejszy ,ale ..na co sie Ksiadz Teolog znowu rozesmial ,a Przeor Przewielebny zaprosil nas wszystkich do siebie , abysmy skosztowali tego cudownie
pachnacego wina w intencji Sw.Alberta Wielkiego ,naszego Solenizanta i nas samych.
Juz dzwonili na kolacje , ale nie musze sie spieszyc- a nawet lubie , jak tak wchodze nieco spozniony ,co przeciez swiadczy jak bardzo jestem zajety i niestrudzony.


FAKT
   
      
  Copyright © 2010 by Andrzej Antoni Czerwiński Kielce.  All rights reserved  

Freitag, 16. November 2007

Troche zimno , ale bialo i pieknie !

Motto : Nie jest w naturze czlowieka isc ciagle naprzod , ma ona swoje przyplywy i odplywy
(Blaise Pascal)
Quelle : Blaise Pascal Mysli
(318)(83),
Jakos utknalem wq zagadnieniach i rozwazaniach tego Heideggera ; a dzis zrobilo sie na Karczowce tak bialo i czysto jakos - czy to juz zima ? Niedobrze , troche za wczesnie ,ale i tak pieknie . Pamietam jak kiedys zjezdzalismy na sankach z chlopcami tutaj - ale pod kims sanki sie ropzbily na kamieniu - i polamaly.
Chlopiec podobno plakal , ale odkupil Brat ktorys jak potem sie dowiedzialem .Teraz mamy wielkie sanki do transportu drewna - moze wejsc nawet i czterech Braci - no i szerokie ,nie wywroca sie .Bardzo to lubie , bo tras z Karczowki jest kilka - niektore nawet niebezpieczne , bo trzeba ostro skrecac przed drzewami , a wszystki strome i takie dlugie !Jedzie sie i jedzie kilkaset metrow !
Dzis jestem zaproszony przez Brata Alberta bo wczoraj bylo swieto Jego Patrona , ale w Mszale Rzymskim niewiele o tym znalazlem ,tylko skromna wzmianka - za to w moim Modlitewniku Zakonnym calkiem sporo.
Co za ciekawa postac ten Sw.Albert zwany tam Wielki ! Od rana pilnie studiowalem o Nim , na pewno bede mogl cos powiedziec na tej herbatce , gdzie podobno ma byc i Rektor Przewielebny i obydwaj Bracia..
Wlasnie ze wzgledu na obecnosc Przewielebnego Rektora cala uroczystosc zostala przeniesiona na dzis ,ale po kolacji wiec jeszcze mam troche czasu , aby uporzadkowac moja wiedze o sw.Albercie Wielkim .
Co czytam : Urodzil sie przed rokiem 1200. Ksztalcil naprzod w Kolonii potem w Padwie., gdzie w 1223 r. wstapil do Dominikanow .Wkrotce wrocil do Niemiec i uczyl w roznych domach zakonnych .
Kolo 1245 udal sie do Paryza , aby otrzymac stopien doktora .W r.1248 wrocil do Kolonii, gdzie zalozyl generalne studium , na ktorym sam wykladal do 1254 r. Tutaj jego uczniem byl Tomasz z Akwinu .
W latach 1254 - 1257 byl Prowincjalem , a w 1260 zostal Biskupem w Ratysbonie .
Jednak po dwoch latach zrezygnowal z biskupstwa , a oddal sie pracy kaznodziejskiej w Niemczech i Czechach .W roku 1269 wrocil na profesora do Kolonii .
W nastepnych latach wystepowal na soborze w Lyonie ,a nastepnie w Paryzu .
Umarl 15 listopada 1280 r. w Kolonii .Grzegorz XV w r. 1622 zezwolil na jego publiczny kult , a Pius XI kanonizowal go i oglosil Doktorem Kosciola w 1931 r .
Sw.Albert posiadal wszechstronna wiedze teologiczna , filozoficzna i przyrodnicza, znal tez dobrze literature grecka , lacinska i arabska .Odznaczal sie wielka zdolnoscia do obserwacji zjawisk przyrodniczych , o ktorych pisal wiele z trzezwym sadem . Z tym wszystkim laczyl nadludzka wprost pracowitosc .
Stad tez dla dla wszechstronnego wyksztalcenia i wielkiej wiedzy nadano mu przydomek" Wielki .". Zostawil wiele dziel z przeroznych dziedizn wiedzy ludzkiej ,ktore w wydaniu z 1621 r.obejmuja 21 tomow-folialow.
Msza sw. - jak na str.663 , oprocz Modlitw .
Kolekta : - Boze ,ktorys Sw.Alberta , Biskupa i Doktora , przez to wslawil ,ze umial ludzka madrosc poddac
Boskiej wierze , daj nam prosimy Cie , tak postepowac wedlug Jego nauki, abysmy mogli cieszyc sie w Niebie doskonala swiatloscia . Przez Pana naszego ...
Sekreta :- Wejrzyj laskawie , Panie , na skladana teraz ofiare , abysmy za przyczyna , i za przykladem Sw.Alberta poboznioscia serca osiagneli to ,co w tajemnicy meki Twojego Syna, Pana Naszego sprawujemy .
Ktory z Toba zyje ...
Pokomunia :- Bron nas , Panie ,od napasci wrogow moca swietej tajemnicy , ktorasmy przyjeli, a za przyczyna Sw.Alberta ,Biskupa i Wyznawcy , daj nam oddychac wiecznym pokojem .Przez Pana Naszego...
Quelle :Ks.Piotr Torbak TJ
Pojdz za mna
Modlitewnik Zakonny
Wyd.Apostolstwa Modlitwy
Krakow ,Kopernika 26 - 1957
(str.570).
Piekne Zycie ! Duzo wielkich wydarzen ! Ale duzo dat - musze sie skupic na najwazniejszych !
No i sw.Tomasz z Akwinu studiowal u sw.Alberta : to wazne .Tylko dlaczego zrezygnowal z Biskupstwa ?
Jak mnie zapytaja ? Wiem , ,,bo chcial nauczac , i dalej studiowac samemu !
Musze to jeszcze przeczytac na glos , ze trzy razy - ale po obiedzie , bo juz dzwonia.


FAKT
   Copyright © 2010 by Andrzej Antoni Czerwiński Kielce.  All rights reserved  

Donnerstag, 8. November 2007

Dlugo wedrowalem : ale pieknie !

Motto : Nichts ist ohne Grund
(Martin Heidegger)
Quelle :Martin Heidegger Der Satz vom Grund
(s.191)
Verlag Guenther Neske Pfullingen 1957

Strasznie mnie skolowal ten Heidegger - ale wartalo !Ta ksiazka to kilka wykladow - w sumie na kilkanascie godzin - mnie zajelo z dwiescie godzin albo i wiecej ! Dlatego nie moglem prowadzic tych zapiskow - choc mnie ciagnelo strasznie. No coz , mam duzo innych obowiazkow - jesli ktos mysli , ze w Klasztorze tylko sobie spiewamy - a czasami sie modlimy - no a poza tym , to zycie plynie spokojnie , albo i wesolo - ten sie myli ,och jak bardzo sie myli taki ktos : My na Karcvzowce ciezko pracujemy cala dobe - nie wiem jak jest gdzie indziej ,ale tutaj wlasnie nie ma zbyt duzo wolnego czassu - dlatego przyznanm ,ze tego Heideggera zmeczylem wreszcie - ale kosztem snu i tych godzin - o wybacz Panie -w jakich mialem kontemplowac tajemnice wiary naszej swietej .Mam wielki kompleks prawie z glowy jednak : gdy jeszcze przebrne te wielka ksiege Heideggera - moze do Swiat ?? - to bede inaczej patrzal na siebie - a nawet i wokol .Naprawde nie wiem ,co mnie tak ciagnie do tego Heideggera ? Jest strasznie trudny - to chyba najbardziej.Ma swoj jezyk - to tez .
Jest mocno zakrecony - przepadam za takimi ! Wlasnie nie wymieniam wszystkiego ,,moze kiedys ?
Tylko spokojnie , tylko wytrwale.Przetrwamy wszystko z laska Pana naszego i naszych Swietych Patronow.
Mamy tu male klopoty zyciowe - jak co roku zima - z ogrzewaniem .To straszne koszty , wiec jest racjonowane
- zimy jeszcze nie ma ,a juz marzniemy .Nawet troche chorujemy i pokaslujemy .
SAM rektor Przewielebny mial tez silny kaszel - nie mogl w miniona niedziele mowic - a tak piekne wyglasza homilie , wielka szkoda .Gdy powiedzialem to wprost kiedys na kolacji w refektarzu , zapadlo milczenie , ale tylko chwile ! Wywiazala sie nawet dyskusja , jakie powinny byc teraz homilie : czy od serca , czy bardziej z rozumu , jaki jezyk , jakie gesty - a jaka mina ? -i to bylo ciekawe ,bo czasy sie zmienily calkiem ,ludzie sa inni .
Dawne wzorce odchodza - nie mozna by ich teraz stosowac z powaga .Okazalo sie tez , ze Rektor Przewielebny - dlugo wczesniej uklada swoje kazania , a napisawszy czyta wielokrotnie ! Wtedy nie wytrzymalem - i poprosilem ,czy nie moglbym prosic do poczytania ? Powiedzialem to szybko i szybko tez uslyszalem zgode !
Widzialem wyraznie cos jak przeszlo przez refektarz : powszechne uznanie , nie bez odrobiny , takiej zwyklej - moze nawet zadrosci ?
Bylem tez w Oltarzewie po dokumentacje moich studiow i z pismem Rektora do Prowincjala o zgode na podjecie studiow w ..Krakowie .
Ale to sprawa daleka , bardzo daleka nawet .Watpie ,zeby udalo sie w przyszlym roku akademickim : jednak badzmy dobrej mysli .
Nawet teraz , gdy pisze te slowa ,ciemne chmury na chwile ustapily i nad Karczowka zaswiecilo slonce .
To dobry znak , bardzo dobry.

FAKT
      Copyright © 2010 by Andrzej Antoni Czerwiński Kielce.  All rights reserved