Mittwoch, 9. Januar 2008

Non expedit

Motto : Swiatlem i zrodlem naszych studiow jest Bog
Quelle : KKZ 771
Juz dwie godziny jak urzeduje .Wedrowalem z pokoju do drugiego ,trzeciego..kuchni i znowu jakiegos pomieszczenia : w Krakowie ,niedaleko Rynku ,slychac hejnal w kazdym razie doskonale.
Jaka to ulica ? Czy bym tu trafil ? Nie wiem . Poznym wieczorem przyprowadzila mnie Siostra E.Cecylia tutaj , zakrzatnela sie wokol posilku , ale nie skosztowala nawet - byla jeszcze jedna Siostra- a musialy wracac do Domu , nie wypadalo za pozno . Bylismy we trojke wczoraj na
spotkaniu autorskim z Janem Grzegoczykiem w kapitularzu u Dominikanow .Nieslychane !
Co takiego ? Wszystko .
-----------------------
Mam powazny klopot z notatkami tutaj .Po prostu tyle wrazen , ze co chwila musze wstac , pobiegac , popatrzec ,na obrazy na,tare meble ,albo przez okno . Nawet kuchnia - wszystko inne , dziwne , niezwykle ; albo ta maszyna .Jakby Siostra E.Cecylia nie pokazala , gdzie jest i jak sie
uruchamia - sam na to bym nie wpadl. Wszystko inne,jakby zabytkowe - ale zadbane i udaje nowoczesne . Wpadlem do innego swiata i nie potrafie sie pozbierac dla kilku zdan chocby !
To tez jest nieslychane !
------------------------
Moglem sie tego spodziewac ? Powinienem ? Ze wszystko bedzie inaczej niz sobie roilem na Karczowce ? Bylem taki pewien ,taki pyszny : ilez to nie znacze dla Siostry E.Cecylii ,ze nawet nie moze pracowac z jakiegos oczekiwania na rozmowe ze mna- a tu sie okazalo ,ze wlasciwie to..jestem, tylko malym przecinkiem w Jej ciaglym dzianiu sie i zdazaniu w sobie tylko znanej podrozy ! Wiec tak sie sprawy maja . Inaczej niz sie cieszylem na Karczowce !
Jednak cos juz czulem , choc jak przyszedl ten SMS to moja pycha ,nie chciala zauwazyc tresci ;
Drogi..Bracie ,mam strasznie duzo zajec wlasnie we wtorek,ale dobrze sie poczujesz w Krakowie,spotkamy sie w Goethe-Institut o 16.:)
-------------------------
Gdzie tu radosc ze spelnionego oczekiwania ?
Wystarczylo uwaznie poczytac ...te liczne przestrogi o naturze kobiecej chocby w Ksiedze Syracha ! Gdzie indziej tez ,ale tam ...
------------------------
Wlasnie przestudiowalem ten rozdzial 25 z doswiadczen Nauczyciela Madrosci , i chocby kilka wskazan powinienem nie zapominac ;
- Wolalbym przebywac razem ze lwem lub smokiem,
niz mieszkac wspolnie z przewrotna niwiasta ,
-Przewrotnosc kbiety zmienia caly jej wyglad ,
a oblicze jej czyni grozne jak u niedzwiedzia ,
-Maz jej zasiadlszy do stolu z sasiadami ,
mimo woli musi sie tylko uzalac ,
-Najwieksza chytrosc nic nie znaczy w porownaniu z podstepem(niewiasty)
-Oby spotkal ja los przeznaczony dla najgorszych grzesznikow !
-Czym dla czlowieka starego wspinanie sie po piaszczystym zboczu,
tym dla spokojnego mezczyzny pozostawanie razem z gadatliwa /kobieta
-NIE DAJ SIE UWIESC POWABOM KOBIETY/ I NIGDY JEJ NIE POZADAJ,
- To przez kobiete grzech sie pojawil,/to za jej sprawa wszyscy umieramy
-SERCE ZRANIONE ,SMUTNE OBLICZE ,UDREKI W SERCU, BEZSENNE NOCE,
/BEZWLADNE KOLANA/
OTO DZIELO PRZEWROTNEJ NIEWIASTY ,
-Nie stwarzaj ujscia dla wody ,/ a przewrotna kobieta niech nie mowi , co zechce.
-jesli nie bedzie posluszna znakom twych rak i oczu / to odsun ja na zawsze od siebie ,
Ale i w rozdziale 25 tez znalazlem - a contrario :
-Szczesliwy maz , ktory ma dobra zone,/
liczba dni jego bedzie podwojona,
-Dobra zona - to szczescie dla kazdego meza,/bo w spokoju uplyna mu latra jego zycia.
-Dobra zona - to skarb zaiste prawdziwy,/udzielony tym tylko, ktorzy sie boja Pana.
-Tak bogaci jak ubodzy sa wtedy szczesliwi,/a ich oblicza sa zawsze radosne.
----------wiecej pochwal nie znalazlem w rozdziale 25 Ksiegi Syracha -za to oskarzenia i przestrogi jeszcze straszniejsze .
Quelle : Madrosc Syracha - Z doswiadczen nauczyciela madrosci(25,,26..)
Biblia Warszawsko-Praska wyd.III (str.741/742)
Wydawnictwo M
ul.Kanonicza 11
Krakow
----------------------------
Juz 11.05- posluchalem jeszcze raz hejnalow z Wiezy , jakie to niezwykle !
Czy u nas , na Karczowce , nie daloby sie tak trabic ? Czy byloby slychac w Osiedlu na dole ,no
i wokol?
----------------------------
Dzieki Panie za ten hejnal ! Oderwalem sie od moich grzesznych mysli - czy to w ogole wypada , tak grzeszyc w czyims pieknym zyciu - a na domiar w tym wspanialym mieszkaniu ?
Nie wypada - a jesli nawet w Ksiedze Syracha jest prawda- jak w calym Pismie Swietym - to przeciez , prawda jest tez ,ze cierpimy przez niewiasty na wyrazne wlasne zyczenie !
Ktoz kaze mezom poslubiac zony - dlaczego nie wybieraja zycia konsekrowanego ?
Zatem powinienem byc wolny od cierpien z tej strony . Jednak nie jestem wolny ?
Dlaczego ? Dlaczego .Och pomoz Panie ..Swiety Wincenty ,ratuj !
Goethe - poradz cos ! Znales to dokladnie przeciez .-
---------------------------
Jakoz i przyszla odpowiedz stamtad: SMS od Siostry E.Cecylii Wspanialej ;
---------------------------
Drogi moj drugi Bracie , tak zal Cie tam w tym obcym mieszkaniu; ale poczuj sie jak u siebie;
w lodowce jest mleko ,i co chcesz - a nawet wiecej ; piwo,no i wwytrwaj do 14.
Bedziemy potem we dwoje wedrowali :placek ,sw.Jacek,ale w Goethe-Institutjuz bylismy wczoraj zatem ; na Wawel !;):)
Tak sie ciesze !
-----------------------------
Teraz wlaczyl sie i Goethe : Du halte dich an Weil ,und frage nicht Warum ?
-----------------------------
Moj nastroj zdecydowanie sie poprawil.
Wczorajszy dzien zaliczamy jednomyslnie jako wyjatkowy .Wysmienity , przebogaty .Znacznie mnie przekracajacy - i dlatego jestem taki nastroszony .Wlasnie nie trzeba pytac "dlaczego"lecz podpierac sie tym bezustannie :"poniewaz" ..Pan tak chce - wiec jest tak jak sie dzieje i nie moxe inaczej.
-----------------------------
Tak naprawde spotkalismy sie dopiero ok.wpol do szostej - wczoraj zamykali Goethe-Institut
dopiero o 18.- ale juz nie wedrowalismy jak wtedy za pierwszym razem .Siostra E.Cecylia byla z druga Siostra - obie w habitach ! Zachowywala sie powsciagliwie gdy wreszcie weszla niespodziewanie do drugiej sali - raczej salonu Biblioteki . Mozliwe ,ze byla znacznie wczesniej ,ale w pierwszej sali gdzie wypozyczala ksiazki Mila Pani ,ale nie Pani Dyrektor wiec zajrzala po
mnie jak zwykle siedzialem w miejscu z widokiem na Rynek : zbieraj sie ! - ale z usmiechem , tak mnie powitala .
Powedrowalismy zaraz we trojke - bo przedstawila mnie tej Siostrze :("Monika ,ale mozna mowic "Moni")- cos takiego ! Bylem zaraz zdegustowany - i nawet nie spytala czy nie jestem glodny ?
Poszlismy oczywiscie do Bazyliki Dominikanow - jak sie okazalo wcale nie przzypadkiem.
Wiem ,ze nie ma przypadkow -ale tam , tego wieczoru - wszystko bylo dokladnie ulozone i zaplanowane nie tylko przez Siostre E.Cecylie - tam dzialali wspolnie,,nazwijmy ich ; Poznaniacy.
Najpierw jednak zasiedlismy w lawce Siostr Dominikanek - ja z samego brzegu , one kolo siebie - i zatopili sie w niezwyklosci tego miejsca . Naprawde .Minelo moze pol godziny - zapalilo sie wiecej swiatel - wrecz rzesistych przed Oltarzem Glownym ; i nagle zaczelo sie dziac !
Gdzies z boku , z prawej strony - ale wciaz z oddali poslyszalem coraz wyrazniej jak sie zblizaly , kroki wielu ludzi - kroki wielkiej grupy - to bylo wyrazne dla mnie z moim sluchem rysia !
Faktycznie - z prawej strony wymaszerowala cala kolumna postaci w bialych habitach. mlodychByli to przewaznie ludzie bardzo mlodzi: i szli ,szli ,tak wokol - nastepnie przed Oltarzem oddajac poklon - zajmowali miejsca - jedni z prawej - drudzy z lewej .Bylo tam ookolo 80-90 osob - tak sadze.A moze i sto ?
Dla mnie efekt tego byl piorunujacy . Od razu zrozumialem ,ze biore udzial w jaims misterium Dominikanow - a gdy zaczeli spiewac swoj hymn po lacinie - bylem pewien ; to sa Neszpory
Gregorianskie !
Poczulem z prawej jakby promieniowanie ; to bylo za silne,moja glowa(!) . Wtedy tez poczulem , ze z lewej strony cos sie dzieje i zobaczykem ,ze Siostra E.Cecylia jest zwrocona do mnie : patrzala uwaznie , jakby w zatroskana i zamyslona . Usmiechnalem sie glupio - ale odwrocila glowe , nie odpowiedziala.
Skoncentrowalem sie na tych Nieszporach ,trzeba powiedziec bardzo poruszajacych .
Nawet za bardzo .Szkoda ,ze nie mialem tych tekstow - ale mniej wiecej , prawie wszystko i tak rozumialem .
Po jakiejs pol godzinie , jak przyszli uroczyscie - tak i wyszli jeszcze uroczysciej , bo ze spiewem .
Obeszli nawe, skrecili i odeszli gdzies tam z prawej strony ,a swiatla przygasly i spiew ich powoli ucichal.
Ogromne wrazenie !
-----------------------
Nawet nie minelo piec minut - i z lewej mojej strony poczulem lekkie pchniecie : obejrzalem sie ,a Siostra E.Cecylia juz sie podniosla , i znow wedrowalismy . Troche pokazaly mi Klasztor Dominikanow - ale z wyraznym celem : zmierzalismy do Kapitularza . Przed wejsciem - po schodkach w dol ; mnostwo ludzi , przewaznie mlodziezy . Na wielkim stole rozkladano ksiegi , nowiutkie ; to trylogia Jana Grzegorczyka - powiedziala Siostra E.Cecylia - teraz bedzie spotkanie z autorem . Zeszlismy tam i zajeli miejsca - jakby juz przygotowane dla nas krzesla - bo inne w tym rzedzie , tez nie byly zajmowane - czekaly . Powoli kapitularz sie zapelnial - ale to mnie sie wydawalo ,ze powoli,-jak za chwile sie obejrzalem - byl prawie pelen - miejsca siedzace zajete - w naszym rzedzie tez pojawili sie , Ojcowie Dominikanie ,,z autorem , jak sie okazalo ; wszyscy sie znali i to dobrze , wiadomo : Poznaniacy !
------------------------
Samo spotkanie - prowadzone przez dwoch Dominikanow , wystapienie Autora , czy pytania etc.- ciekawe ,ale nie dla moich notatek .Moze tylko nadmienie , ze dla Siostry E.Cecylii Autor,
wpisal we wszystkich trzech tomach swojej trylogii , odrebne dedykacje !
Dzisiaj je przeczytalem : dedykacje ! ,nie ksiazki , i po co je przeczytalem ??
Czy nie lepiej bylo przejrzec te ksiazki ?
Moze , kiedys ?
Ale czy wypada , pisac , takie serdecznosci Siostrze Zakonnej - nawet bedac Autorem ?
Oto jest pytanie !
------------------------
Bez odpowiedzi .
------------------------
Pomoz Swiety Wincenty , nie opuszczaj ! Amen .


FAKT
 Copyright © 2010 by Andrzej Antoni Czerwiński Kielce.  All rights reserved      

0 Kommentare:

Kommentar veröffentlichen

Abonnieren Kommentare zum Post [Atom]

<< Startseite