Sonntag, 27. Januar 2008

Re: Brama obronna

Taki jestem szczęśliwy ! Minęło parę minut..a w mojej Nokii Wspaniałej
z Bochum- nie pojawił się raport o błędzie. Choć wtedy,jak pisałem
tamtą notkę,jakby czyjaś ręka zakończyła,by nie cytować całego SMS od
Siostry E.Cecylii,nawet nie połowy! Co i teraz uszanuję,choć jest tak
miły w całości,aż mi nie dał zasnąć tej nocy. Spokojnie,tylko
spokojnie. Próbuję znów czytać te historie Prousta z II tomu W
poszukiwaniu...,jasne,że ludzie by tak nie rozmawiali(str.380-381),ale
uwagi o powieściowaniu (wcześniej)jakże trafne,bardzo ciekawie też
analizuje stosunki społeczne w aspekcie relacji z Żydami-ale to
wcześniej,na str.103. Tak,brat Kalikst mi podał tę książke w sobotę z
tajemniczą miną: Strach Jana T.Grossa:Antysemityzm w Polsce tuż po
wojnie, "Historia moralnej zapaści". Trochę przeglądałem,ale zbyt
straszne,żeby to mogła być prawda. Bo wtedy, nasze trwanie na
Karczówce..miałoby sens? Teza i antyteza,a gdzie prawda? Co to jest w
ogóle ta prawda,to nie tylko problem Piłata. Wiem od Wielkiego
Heideggera,że to problem największych. Kryterium prawdy,to prawdziwa
Brama Obronna dla umysłu. Może to być obrona i konieczność jeśli
dobrze rozumiem wywody Profesora Heideggera. Zaraz tam zajrzę
..Cecy:-) Śpij smacznie,Cecy;-)
2008/1/28, Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
> ..a naprzeciw bramy stoją dwa działa! Co się wszystkim bardzo
> podoba,bo czy może być lepsze zaproszenie do naszej gościnności?
> /......../ Jest 3.25 w nocy na poniedziałek. Do teraz aż czytałem
> Prousta,bo spać nie mogłem od tylu wrażeń. Piszę tę notatkę na komórce
> czyli w mojej skromnej Nokii z Bochum-Werke i czuję się jakbym
> prowadził eksperyment. Czy to się uda? Czy dobrze pamiętam adres? Za
> nic!,bym się nie poważył wędrować teraz korytarzami po ciemku do
> Kancelarii,do komputera,to byłoby szalone. Prawdę mówiąc nie tylko,ja
> boję się tu wędrować w pojedynkę nocą. Kaźdy się tego boi,co tu się w
> nocy czuje,a czasami także słyszy. Mówią że nawet i rozmowy prowadzą,i
> modlą się a sam Ksiądz Teolog zarzekał się jak słyszał za sobą
> wieczorem po Wigilii szurające kroczki śp.Księdza Zygmunta:on
> szybciej,one szybciej! Mówił w zaufaniu,ale słyszał ktoś jeszcze.. Jak
> powiadają,w prawdziwym klasztorze,nigdy nie jest się samemu:nawet
> ściany mają uszy! O tak,nasz klasztor na Karczówce jest
> najprawdziwszy. Także najzimniejszy,do wczoraj. To właśnie
> najważniejsze wydarzenie niedzieli:olej opałowy. W swej naiwności
> liczyłem,że faktycznie przyjedzie sama Siostra E.Cecylia i już od
> 16.kręciłem się przed bramą,a nawet siedziałem w tej altanie Pod
> Grzybkiem. Omal nie przegapiłem momentu najważniejszego. Ogromna
> cysterna oświetlona lampkami jak choinka,przesuneła przede mną tą
> serpentyną,gdy tak marzłem w altanie. Wydawało się to snem,a to
> naprawdę. Kierowca podjechał pod główną bramę,ale tam musiał stanąć bo
> to brama obronna z basztą nad nią,żadne takie pojazdy tam nie
> przejadą! Na szczęście,to nie było konieczne,ale musiał cofać stromo w
> dół,a ja te manewry kierowałem z duszą na ramieniu. Jeszcze się
> łudzilem,czy siostra E.Cecylia nie wysiadła gdzieś po drodze?
> Patrzałem podejrzliwie na kierowcę,a nawet znalazłem okazję,żeby
> zajrzeć do kabiny dość sporej-i po co? Po kolacji zauważyłem SMS:
> Tutaj mieliśmy też wichurę,ale słyszałam,że na Karczówce była pełna
> iluminacja! Trochę Ci zazdroszczę tej Karczówki,czasami,:-)
>

FAKT
 Copyright © 2010 by Andrzej Antoni Czerwiński Kielce.  All rights reserved  

0 Kommentare:

Kommentar veröffentlichen

Abonnieren Kommentare zum Post [Atom]

<< Startseite